Nasze ulubione książki

sobota, 9 lipca 2011

Warzywno - owocowe stwory

Nie było nas kilka dni, a przed wyjazdem zdążyłyśmy jeszcze zrobić sobie dzień warzywno - owocowy. Pierwszym punktem było stworzenie listy zakupów.  


Listę robiłyśmy razem, Maja wymyślała co kupimy, ja dorzucałam czego potrzebujemy, wszystko zostało pięknie zilustrowane, żeby mała dziewczynka sama wiedziała co kupujemy. I pojechałyśmy na rynek. Bardzo lubię tam zaglądać o tej porze roku, kiedy stragany uginają się od dobroci. Maja dumna ze swej roli sama dokładnie rozglądała się dookoła i kupowała kolejne rzeczy z list. Ależ byłam z niej dumna:

-Poproszę kilo truskawek.
- A czy jest kalafior, to poproszę jeden.
- Poproszę trzy pomidorki malinowe. itd.

Dzielnie czekała z kolejnymi pytaniami, aż pani skończy ważyć, a na koniec sama zapłaciła i odebrała resztę. Kupiła wszystko z listy i wprost pękała z dumy! :) Pani na rynku była naszą listą i całym przebiegiem zakupów zachwycona i wychwalała Maję i Mamę, było super :)


A jak już wszystko zostało przyniesione do domu i umyte zabrałyśmy się za stworki - trochę warzyw i owoców, wykałaczki i powstały wąż i pan ziemniak, którymi Maja skutecznie nastraszyła Tatę po przyjściu z pracy. Pomysł stąd. Polecamy, bo to bardzo atrakcyjna zabawa, oswaja też z wieloma warzywami :)


Na warzywny dzień zaplanowany był też piknik na kocyku, gotowanie zupy i zabawa w warzywny sklepik, ale była taka piękna pogoda, że śmignęłyśmy na plac zabaw, następnym razem nadrobimy :)

1 komentarz:

  1. Mniam, mniam - te stworki wyglądają tak apetycznie, że w naszym domu nie postałyby ani minutki ;-)

    Z Majki rośnie prawdziwy, samodzielny, zakupowy pomocnik mamy ;-)

    Pozdrowienia
    Ewa

    OdpowiedzUsuń