Nasze ulubione książki

sobota, 29 października 2011

Halloweenowe przyjęcie

Halloween już za nami, wczoraj, czyli w piątkowy wieczór, odbyła się nasza wyczekana zabawa :) Moje zdanie byłoby pewnie mało obiektywne, ale uczestnicy zapewniali, że było super :) Tego samego dnia bal halloweenowy odbywał się też w przedszkolu Mai, więc moja niespełna 4-letnia Córeczka wczoraj od rana do późnego wieczora była nietoperzem. Tak sobie wymarzyła, ja to marzenie spełniłam i była baaardzo szczęśliwa i dumna ze swojego kostiumu. A po przedszkolu była jeszcze nasza zabawa :)

Były halloweenowe przekąski: zupa z dyni, tarta z dynią, kiełbaski mumie, halloweenowe babeczki, chrupki potworki, czekoladki w ubrankach i jeszcze więcej.






Były halloweenowe ozdoby - balony, pająki, trąbki, kubeczki, serwetki, słomki, a przede wszystkim fantastyczni przebierańcy :)


Dzień wcześniej umówiłam się z sąsiadami na halloweenowy 'cukierek albo psikus' i ku mojemu miłemu zaskoczeniu u nikogo nie spotkałam się z negatywną reakcją na ten pomysł, a pukałam do wielu drzwi :) Wręcz przeciwnie, wielu sąsiadów reagowało bardzo entuzjastycznie na pomysł zabawy i pomimo, że miałam dla nich naszykowane własne cuksy, żeby nie narażać nikogo na dodatkowe przygotowania czy koszty, wiele osób wkręciło się świetnie do zabawy, sami szykowali słodkości i strasznościowe niespodzianki dla dzieci i naprawdę czekali na małych przebierańców. Tym, których nie zastaliśmy nakleiliśmy na drzwiach psikus - obrazeczek z duszkiem. Zapytacie jak było? Dzieci były ZACHWYCONE! Nie chodziło w ogóle o cukierki,  ( Maja wszystkie oddała koledze ) , ale o ekscytację przy pukaniu od drzwi do drzwi, radosne okrzyki 'Cukierek albo psikus!!!' i uśmiechnięte, żartujące mini otwierających dorosłych. Ojjj, było warto! Tym bardziej, że nasza ekipa naprawdę robiła wrażenie :)


Było oczywiście wycinanie wielkiego lampionu z dyni, Tacie wyszedł popisowo, dzięki wcześniejszym ćwiczeniom :) A teraz lampion zostanie skrojony, obrany i wyląduje w garnku :) Dwa w jednym, a ile radości!


I wreszcie były halloweenowe zabawy - przede wszystkim nowa wersja naszej ukochanej zabawy w głodną wiewiórkę, zasady te same tylko zamiast orzeszków naszykowałam wielgachną gromadkę duszków, które z pomocą plasteliny porozklejałyśmy po całym domu. A potem były wielkie poszukiwania i sprawdzanie, kto uzbierał najwięcej.


Było też nakrywanie się białym prześcieradłem i udawanie duszków. Dzieciom szło lepiej niż tatusiom :) W planie były jeszcze mumie z papieru toaletowego i odciskanie duszków i nietoperzy rączkami umoczonymi w farbie, ale zabawa potoczyła się swoim torem i już nie zdążyliśmy, nadrobimy za rok :)

Acha, a co jest charakterystyczne dla nietoperza? Hmmm? Że wisi do góry nogami!


Podsumowując, jestem bardzo zadowolona z naszych halloweenowych przygotowań i zabawy - było kolorowo, kreatywnie, śmiesznie i ekscytująco i absolutnie bez prawdziwego strachu. Było warto, do powtórzenia za rok, koniecznie! A jeśli komuś się to nie podoba, to jego sprawa. My, dzieci, nasi przyjaciele i zupełnie na co dzień obcy ludzie z osiedla bawiliśmy się wspaniale, ot co i kropka. :)

13 komentarzy:

  1. SUPER impreza! My jutro spróbujemy bawić się tak fajnie jak Wy. Też mamy w planie mumie i te do jedzenia i te z papieru może zdążymy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I nietoperz jak żywy! Bardzo fajnie przebranie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda ,ze takie helloweenowe stworki nie trafiły do mnie.Super,a przekąski z dreszczykiem-rewelacja:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniała zabawa, a za sprawdzony przepis na tartę dyniową byłabym bardzo, bardzo wdzięczna:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna impreza. Podziwiam za te wszystkie cuda!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. przebranie super:) Imprezka wygląda smakowicie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Imprezka Halloweenowa bardzo udana!Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Majeczka a'la nietoperz wygląda rewelacyjnie. Rasowy z niej Halloweenowy stworek. Szkoda, że u nas choroba popsuła plany ;-)

    Oczywiście moje uznanie za ozdób przygotowywanie. Pracowita z ciebie mama ;-)

    Pozdrawiam ciepło
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja się podłącze pod puk puk...

    OdpowiedzUsuń
  10. ja też się zastanawiam, co z Wami? Mam nadzieję, że wszystko dobrze

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj :) już od jakiegoś czasu Was podglądam. Ja pracuje w przedszkolu, jestem mamą 2,5 letniej Oli i spodziewam się drugiego dziecka. Jeśli masz ochotę to zapraszam http://rodzinka-m.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. było puk puk to robię dzyń dzyń!???

    OdpowiedzUsuń