Myśleliście, że nie robimy pierniczków? Ależ są i to baaardzo dużo, a produkcja jeszcze nie skończona. Z naszego ulubionego, niezawodnego przepisu z Moich Wypieków, raz zrobiłam inne i nie smakowały, a w dodatku bardzo źle się wałkowały, dlatego polecam wszystkim! Nawet teraz - nasze są mięciutkie po dwóch, trzech dniach - pyyyychota!
A i wiecie co? Dziś u nas pada śnieg! Jupi jupi jupi! Dawno nie widziałam aż takiej radości na twarzy mojego dziecka :)
Choineczki są dość duże choć na zdjęciu tego nie widać, udekorowane przez Maję, zawiniemy w ozdobną folię i podarujemy najbliższym.
Ciepła domowego i śniegu za oknem na ostatnie dni przygotowań Wam życzę!
Piękne pierniczki.
OdpowiedzUsuńJa nasze schowałam bo niedoczekałyby Świat :)
Ale bym schrupała:-)
OdpowiedzUsuńA skorzystałyśmy z polecanego przez Was przepisu...pierniczki pyszne ale nie takie ładne jak Wasze!
OdpowiedzUsuń