Dziś dzień mojej Córeczki. Najpierw ja miałam swój dzień, a teraz ona ma swój, a to wszystko tak pięknie się razem splata - bo ja to część jej, a ona to część mnie :) Moje Dziecko - mój figlujący, radosny promyczek za dnia, mój ciepły kłębuszek snu nocą, moja energia i siła, takie niewinne, małe Istnienie, a wypełnia mi cały świat. Dziękuję Ci mój mały Koteczku, za to, że przy mnie jesteś, że trzymając Twoją pachnącą, małą rączkę każdego dnia idę w stronę słońca, ku lepszemu światu! Dziękuję, dziękuję! Za to, że uczyniłaś mnie Mamą - a to najcudniejsze uczucie na świecie. Przecież razem z Tobą codziennie może być Dzień Dziecka :)
Uczciliśmy ten dzień już z samego rana, wczoraj wieczorem upiekłam Mai ulubione waniliowe muffinki, a rano sama je udekorowała, słodkie prawda?
Pisałam już nie raz o Mai bezgranicznym uwielbieniu dla kotów - postanowiłam upiec ciasteczka kotki :) Wyszły trochę koślawe, ale i tak jestem z nich dumna, kolorowe element zabarwiłam barwinkami w żelu, które Tata kupił niechcący zamiast pisaków cukrowych. Ciasteczka są pyszne i Mai, aż żal je jeść, woli się kotkami opiekować :)
Chciałam żebyśmy dziś spędzili wspólnie czas w sposób, który przyniesie Mai dużo radości i dlatego zdecydowaliśmy się razem pojechać na basen. Maja w wodzie przemienia się w prawdziwą rybkę, kocha pływać! Sama bez zatrzymywania przepływa w rękawkach dwie długości dużego, dorosłego basenu, a jak śmiga na kręconej zjeżdżalni, ho ho! Nasza Mała Syrenka :) Zatem dziś Tata wyszedł wcześniej z pracy i po przedszkolu razem pojechaliśmy się pluskać. Było super :) A na końcu napełniliśmy głodne brzuszki pyyyszną pizzą z włoskiej restauracji, chyba nigdy jeszcze Maja nie jadła z taką ochotą :)
O tak, cudownie jest być Mamą w Dzień Dziecka!
kotki śliczne! wcale nie koślawe!
OdpowiedzUsuń