Jupi jupi! Mamy laminarkę! :) Może zabrzmi to dziwnie, ale marzyłam o niej od dawna i dziś w końcu jest i od razu poszła w ruch, jupi! W końcu mogę zrealizować całą mnogość projektów i pomysłów, do których była mi niezbędna.
Chyba każdy już wie, że Maja ma absolutnego bzika na punkcie kotów - totalny odlot :) Dlatego postanowiłam wydrążyć temat do dna i kotkować z nią na wszystkie możliwe sposoby. Skoro sprawia jej to tyle radości, to czemu nie?
Na pierwszy rzut poszła uwielbiana przez nas gra memo - oczywiście kotkowa. Wyszukałam zdjęcia słodziaków kociaków, poprzycinałam w równe kwadraty i dziś w końcu trafiły do laminarki - i gotowe! Nasze pierwsze własne memo - zachwycające i bliskie sercu - cudo! Graliśmy dziś wieczorem w pary zamiast wieczornego czytania książek, a to się mojemu dziecku nie zdarza. Kocha już te karty i coś czuję, że stare sklepowe memo z Zygzakiem pójdzie teraz w odstawkę. Ależ się z nich cieszę, miauuu! :)
U nas musiałyby być z końmi :)
OdpowiedzUsuńu mnie kozy:) ewentualnie dinozaury. Też choruję na laminarkę-ma być na dniach w lidlu:)
OdpowiedzUsuńHej, mogę prosić o przesłanie na maila tej gry memo, moja córeczka zakochała się w kotach a ja nie potrafię zrobić takiej cudnej gry :)
OdpowiedzUsuńkatarzyna.petit@wp.pl