Wróciliśmy bardzo, bardzo zadowoleni z wyjazdu, gdyby tylko nie było tak daleko wyjeżdżalibyśmy chyba w każdy weekend w nasze rodzinne strony. Jestem rodowitą Warmianką, z samego serca Warmii i darzę przeogromnym uczuciem ten region naszego kraju. Bardzo się cieszę, że moja Córka rodowita Wielkopolanka znajduje tak wiele przyjemności w spędzaniu czasu nad czyściutkimi jeziorkami, szwędaniu się bo bujnych leśnych ścieżkach w poszukiwaniu grzybków i poziomek, słuchaniu kumkania żabek i pracach w ogródku na świeżym, czystym powietrzu. Ehhh, szkoda, że tak szybko musieliśmy wracać, bo atrakcji było w bród.
A na wycieczce do pobliskiego lasu Maja zbierała z dziadkiem jagody, poziomki, kurki, łapała motyle, ślimaki i pająki, a na koniec nazbieraliśmy jeszcze mnóstwo kwiatów i ziół, żeby zrobić sobie zielnik.
Były kolejne ogniska, a nawet ciężka praca przy drewnie do kominka - Maja zachwycona :) A prawdziwe warmińsko-mazurskie wakacje dopiero przed nami - z niecierpliwością wypatrujemy gorącego letniego słońca i już się nie możemy doczekać! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz