Przedstawiam Wam nasz własny projekt, z którym bawimy się już od jakiegoś czasu i sprawdza się w naszym domu wspaniale. Jest to nasz tygodniowy kalendarz, na który inspirację zaczerpnęłam przeglądając matematyczne ćwiczenia Edyty Gruszczyk-Kolczyńskiej.
Idea jest bardzo prosta. Przygotowałam siedem plansz - na siedem dni tygodnia, każda w innym kolorze i opisałam ( poniedziałek, wtorek itd.), potem podrukowałam różne potrzebne znaczki - symbol przedszkola Mai, symbol domu, zdjęcia osób, które prowadzą w przedszkolu zajęcia dodatkowe w konkretne dni, nasz plac zabaw, basen, symbole pogody, owoce itd. symbole można mnożyć w nieskończoność w zależności od potrzeb i tego, co się dzieje w naszym dniu. Na przykład przed wyjazdem do dziadków miałyśmy w kalendarzu ich zdjęcie itp.
Kiedy już miałam zgromadzone symbole umieściłam je razem z Mają na naszym kalendarzu w odpowiednich dniach, na przykład rytmika w czwartek, szachy w piątek, w weekend domek, w pozostałe dni przedszkole, codzienną pogodę i codzienne owoce jakie planujemy zjeść, ale powtarzam można dodać, co tylko się chce - the sky is the limit :)
Nauka w tej prostej zabawie polega na tym, że dzięki takiemu kalendarzowi dziecko nie tylko poznaje dni tygodnia i uczy się ich kolejności i cykliczności całego tygodnia, ale przede wszystkim zaczyna się orientować w następstwie czasu, przeszłości i przyszłości. Dla mojego dziecka cała bliższa i dalsza przeszłość zamyka się w jednym słowie - wczoraj :) dlatego kalendarz bardzo nam się przydaje - dzięki niemu pojęcia takie jak wczoraj, dzisiaj, jutro, przedwczoraj czy pojutrze stają się dużo prostsze do zobrazowania. Na przykład w poniedziałek byliśmy na lodach, po powrocie przyczepiamy symbol lodów na planszy z poniedziałkiem i w środę możemy sobie przypomnieć 'zobacz, w poniedziałek, przedwczoraj byliśmy na lodach, pamiętasz?' :)
To nie koniec zalet, poprzez taki kalendarz dzieci zaczynają rozumieć abstrakcyjne pojęcia 'za dwa dni' itp. Każdy dzień jest tu oddzielony od siebie symbolem nocy, tak żeby dziecko zrozumiało, że 'za dwa dni' to wtedy kiedy minie cały dzień i cała noc i cały dzień i cała noc, czyli jeszcze dwa pójścia do przedszkola i dwa spanka :) - wbrew pozorom dla dzieci nie jest to wcale proste, ani oczywiste.
Co więcej taki kalendarz pozwala nam tez trochę uporządkować plany i zachcianki. Maja pyta 'Mamo, kiedy pojedziemy na basen?' Hmmm, może we wtorek, zaznaczamy sobie symbol z basenem na wtorek i już Maja wie, kiedy to nastąpi, a mama ma przypominajkę :) 'Mamo, kiedy zjemy frytki?' Hmmm, może w sobotę, zaznaczamy i potem na każde pytanie o nieszczęsne frytki przypominamy, że są w sobotę i nie będzie ich w żaden inny dzień - dziecko widząc ich symbol na odpowiednim dniu nabiera pewności, że naprawdę wtedy się pojawią, mama ma spokój z tym tematem aż do soboty :)
Maja uwielbia nasz kalendarz, bardzo często przed nim staje i studiuje :) Gorąco polecamy do nauki i zabawy!
koniecznie muszę coś takiego zrobić, zamierzam się od pewnego czasu podglądając też Counting Coconuts http://countingcoconuts.blogspot.com/2010/10/our-classroom-calendar-circle-time.html
OdpowiedzUsuńmoże znajdę czas :) bo jest super,
fajna jest też stacje meteorologiczna np. zobacz na counting
fajny ten Twój kalendarz. My mamy, taki tyle, że ze słowami zamiast obrazków, bo Mikołaj już czyta. Napiszę o nim następnym razem ;-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
magda(c)
Dziękuję za pomysł. Zrobię taki kalendarz dla Stasia pomimo tego ,że świetnie orientuje się w czasie tygodniowym. Ze względów organizacyjnych super....
OdpowiedzUsuńZwłaszcza teraz kiedy będzie dużo wolnego( żeby czas nam nie uciekał między paluchami)
Pozdrowionka!
Fantastyczny pomysł! Muszę koniecznie taki zrobić mojemu Frankowi :).Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń