Najpierw w tajemnicy przed Mają narysowałam mapę okolicy starając się zaznaczyć charakterystyczne elementy domów, które Maja zna, tak żeby mogła je rozpoznać na mapie. Mapę włożyłam do butelki i zakopałam - idealnie byłoby znaleźć butelkę pływającą w jeziorze, ale nie miałam takiej możliwości.
Maja za moimi wskazówkami odnalazła miejsce i odkopała butelkę z mapą. Była zachwycona tym pomysłem.
Jak na prawdziwych piratów przystało potrzebna była nam piracka kryjówka, w tej roli świetnie sprawdziła się piwniczka dziadka, tam mogłyśmy dokładnie przyjrzeć się mapie. Ponieważ była to mapa piratów, było na niej oczywiście oznaczone X-em miejsce ze skarbem, ale żeby móc go odszukać trzeba było najpierw znaleźć pirackie wiadomości oznakowane na mapie jako liściki. Naszykowałam wcześniej i ukryłam w oznaczonym miejscach 4 wiadomości z zadaniami dla prawdziwych piratów.
1. przy fontannie młodości ( czyli przy ogrodowej fontannie)
Prawdziwi piraci mają chustki na głowach i pirackie tatuaże. I wy musicie je mieć, ahoj!
2. Przy pirackim ognisku ( czyli przy miejscu gdzie zawsze palimy ogniska )
Prawdziwi piraci śpiewają pirackie pieśni i ciągle krzyczą arrr! i ahoj! I wy musicie tak robić, ahoj!
Śpiewałyśmy tu wszystkie znane nam głównie z bajek piosenki o piratach i oczywiście, ku uciesze Mai bez ustanku wydawałyśmy dzikie okrzyki :)
3. W nawiedzonym domu ( czyli w opuszczonym, szarym domu, którego budowę ktoś dawno temu przerwał)
Prawdziwi piraci muszą bronić się przed wrogami, uzbierajcie koszyk kamieni, będą to kule armatnie i ukryjcie je w waszej kryjówce, ahoj!
4. Przy skalnej ścianie ( czyli przy murowanym płocie )
Prawdziwi piraci potrafią się skradać, czołgać i turalać i wy musicie się tego nauczyć, ahoj!
Nie było problemu, Maja umie to wszystko aż za dobrze, było za to dużo uciechy :)
( będę Wam jeszcze pisać o turlaniu w innym poście ).
Kiedy wszystkie zadania zostały wykonane i czułyśmy się jak najprawdziwsi piraci z krwi i kości :) przyszła pora na odnalezienie skarbu. Na mapie X był obok kamienistej górki i Maja bez problemu go namierzyła. Oczywiście skarb zakopałam tam wcześniej i oznaczyłam X-em. Bardzo dzielnie kopał mój Mały Pirat :)
Skarb był prawdziwie piracki - pudełko po brzegi wypełnione przepysznymi czekoladowymi gwiazdkami - takimi słodkimi klejnotami :)
I to tyle. I wiecie co? Było ekstra super fanie :))) Bawiłyśmy się doskonale, Maja się nabiegała, naszukała, nakopała, w nawiedzonym domu było nawet troszkę straszno :) Poza tym pierwszy raz miała doczynienia z tego rodzaju mapą i całkiem dobrze jej poszło rozpoznawanie konkretnych miejsc na tych moich bazgrołach.
I powiedziała, że od tej pory już zawsze u dziadka będziemy się bawić w piratów! No pewnie, że tak, ahoj! :)
Mam jeszcze mnóstwo pomysłów do wykorzystania w tej tematyce na ogródku i w naszej pieczarze, muszę się tylko zaopatrzyć w złote dukaty, dmuchanego krokodyla i długą deskę, z której piraci wyrzucają za burtę hi hi :))
Ahoj Szczury Lądowe!!!
Ahoj piraci! Świetna zabawa! Oh my też chcemy...i chyba czas na nasze poszukiwania skarbów już się zbliża. Nie ma na co czekać po takiej zachęcie!
OdpowiedzUsuńSuper my też uwielbiamy takie zabawy i też się tak będziemy bawić nie raz!
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na zabawę!!!
OdpowiedzUsuńJa trafiłam tutaj przez przypadek, ale jestem naprawde pod ogromnym wrażeniem pomysłowości i kreatywności mamy! Wspaniałe zabawy z córcią! Oto jak wspaniale można spędzić czas z dzieckiem!!! Wielkie brava!!!
Moja córka już ma 6latek, ale jeszcze czasami zdarza nam się twórczo zaszaleć, a dzieci uwielbiaja nowości i nie mam tutaj wcale na myśli nowych zabawek, bo te sa najmniej ważne!!! Najwspanialsze dla dziecka jest wszystko to, co może robić razem z rodzicami:)
Fantastyczna zabawa!Piracki tatuaż - rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńFajnie miałyście. My na razie nie mamy gdzie szukać skarbów, ale może kiedyś się uda ;-)
OdpowiedzUsuńMaja wygląda na zadowoloną ze skarbu!