Nawet przy deszczyku basen mieliśmy cały czas nadmuchany, jeśli nie Maja to zawsze ktoś inny może popływać - żaba albo pirackie okręty, bo temat piratów jest u nas ostatnio na fali, ahoj!
Nasze okręty cieszyły mnie tym bardziej, że znowu było to drugie życie owoców - jeden z arbuzowej skórki, drugi z wydrążonej połówki jabłka Pływały doskonale i zabawa była przednia, przetrwały nawet deszcz i sztorm.
Wspaniały byłby wielki okręt z całej połówki arbuza, ale już zabrakło czasu, może jeszcze zrobimy go w domu. A jak piraci to musi być też zakopany skarb! W następnym poście prawdziwa piracka przygoda, ahoj!
Piraci i arbuz!To cos w sam raz dla nas!:)
OdpowiedzUsuńa obrazki na żaglach Wam wyszły pierwsza klasa! :D
OdpowiedzUsuńU nas też piraci ostatnio grasują:) Już nie mogę się doczekać posta o skarbach pirackich...a z czego są żagle w tych okrętach?
OdpowiedzUsuńZe zwykłej tekturki pokolorowanej takimi śliskimi kredkami pastelowymi, po których woda ślizcnie spływała :)
OdpowiedzUsuń