Pisałam już, że kocham jesień? Pisałam :) A co tam! Jeszcze raz - kocham kocham kocham 'Polską Złotą Jesień', przenajbardzo :)
Wszystko - liście, drzewa, kasztany, grzybki, dynie, niebo, zapach powietrza i kolor słońca - kojący, grzejący serce, oddycham pełną piersią i mam ochotę tańczyć na chodniku w morzu kolorowych listków :) Dlatego będzie u nas dużo jesiennych zabaw.
Po weekendzie i cudownych jesiennych spacerach do lasu i do parku mamy w sporą gromadkę kolorowych liści. Okazało się, że klasyfikowanie ich i segregacja były dla Mai bardzo ciekawe - podzieliłyśmy je zatem na konkretne drzewa ( co nie było dla nas takie łatwe i wymagało rodzinnych konsultacji ) i dopasowywałyśmy do poznanych gatunków - póki co mamy klon, dąb, jesion, lipę, topolę, grab i 'niewiadomoco' :)
Obrysowałam na kartce po kilka listków i zaproponowałam Mai dopasowanie ich do konturów - bardzo bardzo jej się to podobało, chwilkę później musiała powstać druga dopasowywanka.
Ta zabawa stała się świetnym pretekstem do porozmawiania o kształcie poszczególnych liści, brzegach, wielkości i fakturze. A ponieważ jesienne listki nawet po zasuszeniu w książce nie zachowują na długo swojej urody i stają się bardzo kruchutkie, Tata wpadł na pomysł zachowania ich na długi długi czas i zalaminowaliśmy sobie po jednym z każdego gatunku. Udało się świetnie i dodatkowo uwypukliło wyrazistość kolorów - no i mamy jesienne listki do zabawy i nauki. Są cudowne - zachęcam Was gorąco - zróbcie takie ze swoimi dziećmi, żeby zachować troszkę tej cudnej jesieni na zimowe chłody, brrr :)
Bardzo mi się podobają te zalaminowane wspomnienia jesieni :) Nam jak na razie nie udało się jeszcze znaleźć takich ładnych jesiennych listków :( i dlatego zrobiłyśmy je sobie...
OdpowiedzUsuńPrzed nami też zabawy w segregowanie liści, dzięki za podpowiedź.
OdpowiedzUsuńsuper pomysł:) Tylko u nas jakoś brak ładnych liści:( Wszystkie jakieś brudne i pozwijane.
OdpowiedzUsuńAle tu u Was zmiany jesienne...bardzo ładne zresztą :)
OdpowiedzUsuń