W naszym wodnym dniu, w poniedziałek, oprócz zamrażania, malowania i wielkiej kąpieli z mamą w wannie z nurami, chlapaniem na całą łazienkę i nawet skokami, były też wodne eksperymenty. Postanowiłyśmy zrobić własną wielką Księgę Eksperymentów - opisywać każde doświadczenie, jakie zrobimy.
Pierwsze doświadczenie dotyczyło płynów i pokazuje świetnie, że różnią się gęstością i ciężarem.
Potrzebne są:
kieliszek oleju
kieliszek miodu
kieliszek wody zabarwionej na niebiesko
szklanka
Wlewamy wszystkie płyny do szklanki, w dowolnej kolejności i obserwujemy, co się z nimi stanie. Pytamy jakie są oczekiwania dziecka - Maja oczywiście myślała, że się wymieszają, więc nie trudno było wyobrazić sobie jej zaskoczenie kiedy wszystkie płyny ułożyły się w równiutkie, oddzielne warstwy :) Robiłyśmy wiele dolewek i nadal warstwy pozostawały nienaruszone, wytłumaczyłam, że to dlatego, że płyny mają różną gęstość i jedne są ciężkie, inne lekkie dlatego jedne zostają na dole, inne idą do góry, nie wchodziłam w szczegóły, Mai to wystarczyło, a szklanka z warstwami stała cały dzień na stole i wzbudzała zachwyt :)
Zrobiłyśmy też drugi popularny eksperyment - co pływa, a co tonie?
Potrzebne są:
przezroczysta miska z wodą
różna przedmioty, które można wrzucić do wody
u nas: pomidor, ziemniak, jabłko, rzodkiewka, klocki plastikowe, piłki kauczukowe, kredka, muszelka, łyżeczka, plastikowa małpka, gumowy piesek, śrubka, klucz, pieniążek, patyczek od lodów.
Po kolei wybieramy naszykowane przedmioty, pytamy dziecko, jak sądzi - będzie pływać, czy utonie, zastanawiamy się dlaczego, a potem wrzucamy do wody i patrzymy, co się dzieje. Zaskoczenie pojawia się dość często, bo na przykład ziemniak utonął, a jabłko już nie :) Wrzucałyśmy wszystko i notowałyśmy wynik, porozmawiałyśmy o tym, że nasze przedmioty mają różną gęstość, tak jak płyny i dlatego niektóre pływają, inne toną.
Wszystkie wnioski z doświadczeń utrwaliłyśmy na rysunkach, które będą pierwszą częścią naszej wielkiej Księgi Eksperymentów.
Bardzo fajnie jest eksperymentować z dzieckiem i daje to wiele satysfakcji, pomysły póki co czerpiemy z książki Moja pierwsza książka Odkrycia - z dzieciństwa mojego męża, wyszperana w piwnicy - polecamy!
Już niedługo mam nadzieję zrobić z Mają kolorowy wodny wulkan :)
Super pomysł. Z niecierpliwością czekamy na wulkan!
OdpowiedzUsuńPomysł na stworzenie własnej księgi eksperymentów super!
OdpowiedzUsuńGodny naśladowania...
Świetna zabawa, zwłaszcza na taka aurę jak za oknem:-)
OdpowiedzUsuń