Tata często musi jeździć do Warszawy, Mama i Maja nie lubią siedzieć w domu bez Taty, Maja uwielbia spać w hotelu = czasem do Warszawy jadą wszyscy, Tata do pracy, Mama i Maja na balety :P
Naprawdę bardzo bardzo miło spędziłyśmy czas w stolicy, poczynając od hotelu, którym Maja była zachwycona ( przede wszystkim dlatego, że był tam zdalnie sterowany tor wyścigowy dla Zygzaka :), poprzez wszystkie atrakcje jakie udało nam się przeżyć. Byłyśmy na tarasie widokowym na 30 piętrze w Pałacu Kultury, oczywiście w Zoo, gdzie było wprost fantastycznie, wszystkie zwierzątka wystawiały się jakby specjalnie dla nas, a pawiany zjeżdżające po zjeżdżalni to już absolutny hit, w Kalimba Kofifi, o odwiedzeniu którego marzyłam od dawna, a uczucia miałam niestety mieszane, na cudownym, rewelacyjnym placu zabaw na przeciwko w parku Żeromskiego, w II ogródku jordanowskim na Odyńca, a do tego an licznych lodach i przepysznych włoskich kolacjach w Vapiano, lokalu w którym o gotowej pizzy informuje cię osobisty brzęcząco - świecący pager :)).
Ten tyci ludzik w różowym to Majeczka :)
Kto wie gdzie jest Nemo? :)
Ziuuuu! Jeżdżą tak jeden za drugim, po kolei, jak dzieci na placu zabaw i wzbudzają ogólny zachwyt i śmiech :)
Phi, my też mamy taką pumę w domu - twierdzi Maja - nooo, troszkę mniejszą - twierdzi Mama :)
Nasz ukochany warszawski Hipcio, kto go jeszcze nie widział oko w oko pod wodą niech pędzi, jest przewspaniały, tak jak rekin, na którego Maja może patrzeć godzinami :)
Zakochałyśmy się na zabój w warszawskich placach zabaw, coś przewspniałego, Maja mogłaby tam spędzać całe dnie, dlaczego u nas takich nie ma???
Na pewno mamy w planie jeszcze Muzeum Ewolucji, bo Centrum Nauki Kopernik, choć marzę o nim z całego serca ochhh!, niestety odpada ze względu na trzygodzinne kolejki, jesteśmy obie z Majką zbyt niecierpliwe osóbki, a co jeszcze? Zobaczymy następnym razem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz