Żeby troszkę się poruszać w domku zrobiłam dziś dla Mai matematyczne gąsienice do biegania i skakania. Inspiracja przyszła od Antosia, który skakał po sylabach i od Emmy, która skakała po gąsienicach. Spodobała mi się bardzo ta druga propozycja i chciałam wydrukować Majce takie same gąsienice, ale po pierwsze nie chciałam, żeby na kartach znajdowały się cyfry - chciałam, żeby Maja musiała sama zliczać części gąsienic, po drugie w tamtych materiałach głowa nie była liczona jako jedna z części, a to moim zdaniem wprowadza niepotrzebne zamieszanie i utrudnienie. Dlatego zrobiłam gąsienice sama, takie jakie chciałam :) Poprosiłam Maję o pomoc, ale nie była zainteresowana, bo dzięki pewnej Dobrej Duszy mamy w domu sporo nowych gier planszowych i Maja żyje ostatnio głównie w ich świecie, ale o tym następnym razem.
Zrobiłam 10 gąsienic tak jak 10 cyfr, każda kolejna ma o jedno kółko więcej, wszystkie poszły do laminowania i zabawa gotowa. Rozłożyłam je na podłodze i Maja skakała, potem włączałam muzykę i Maja biegała po wszystkich gąsienicach, kiedy muzyka cichła mówiłam np. 'Maja na siódemkę' i Maja liczy i jak najszybciej staje na gąsienicy siódemce itd, potem do zabawy dołączył Tata i była rywalizacja.
Super ,super...gąsieniczka!
OdpowiedzUsuńMarynia tez z utęsknieniem czeka na upały i jej sukienki też...
Super gąsienice! I zgadzam się, że głowa która nie jest liczona wprowadza zamieszanie :)
OdpowiedzUsuń