Przyszła pora na przewlekanki, które wymyśliłam dla Mai już wieki temu, brak mi było laminarki, a teraz jest więc natychmiast się pojawiły :) Bardzo się z nich cieszę, bo ćwiczą małe paluszki, a to może się przyda do naszego kłopotliwego rysowania, szkoda tylko, że nie pomyślałam wcześniej by kupić kolorowe sznurówki, myślałam, że sprawdzą się wyciorki, ale jest ciężko, bo się skręcają i czasem trzeba się z nimi posiłować, nic to poczekamy na sznurówki :(
Nie było wątpliwości, że będzie kicia do przewlekania :) jest jeszcze ryba i żaba, i naprawdę są super, należycie spełniają swoją rolę i są za darmo, a sklepowe przewlekanki kosztują zwykle sporo. Dlatego polecamy serdecznie!
Maja ma teraz wakacje w przedszkolu, a ponieważ pogoda listopadowa na razie nigdzie nie jedziemy i od jutra mamy zamiar zaszaleć kreatywnie! Do zobaczenia! :)
super!
OdpowiedzUsuń